PLAN WYKONANY,SIÓDEMKA ZAŁATWIŁA SPRAWĘ
W niedzielne popołudnie Unia Polska Cerekiew na własnym boisku podejmowała Naprzód Długomiłowice - wydawało się,że będzie to bardzo emocjonujący mecz,bo obie ekipy od początku sezonu mają zdecydowanie pod górkę i dla jednych jak i drugich,był to mecz na przełamanie.
Od początku to nasz zespół chciał zdobyć sobie przewagę na murawie i za wszelką cenę zdobyć bramkę,która pozwoliłaby na kontrolowanie przebiegu tego meczu.
Unia owszem atakowała,ale nie przekładało się to na zdobywanie goli co w efekcie snuje się na myśl przysłowie - niewykorzystane sytuacje się mszczą.Tak było w naszym przypadku.
Już w 19 min goście przeprowadzili akcję lewą stroną boiska,dośrodkowanie w pole karne a tam błąd popełnili nasi obrońcy i jeden z graczy Naprzodu trafia do siatki Waldka Czernera.
Wydawało się,że pisze się podobny scenariusz jak w ostatnich meczach,ale Unia,była bardzo zmotywowana - również warto przytoczyć słowa prezesa naszego klubu,który nie ukrywał,że chciałby wreszcie wygranej.
Motywację naszych piłkarzy można było dostrzec praktycznie wszędzie..
Po straconej bramce wcale się nie poddaliśmy,wręcz przeciwnie ambitnie i z pazurem ruszyliśmy do ataków.
W 29 min świetne podanie od Łukasza Wójcika otrzymał Mateusz Kłosek,przejął piłkę i został sfaulowany w polu karnym,sędzia Bogdan Czekaj nie miał wątpliwości i podyktował rzut karny.Karnego pewnie na gola zamienił Łukasz Troszka i Unia doprowadziła do remisu 1-1.
Bardzo nerwowa i momentami brutalna gra z jednej jak i drugiej strony - to brzydki aspekt tego meczu..ale emocję również sięgały zenitu.
Do przerwy na boisku w Polskiej Cerekwi 1-1.
Żaden z naszych piłkarzy nie brał pod uwagę straty punktów w tym meczu i za wszelką cenę chcieliśmy wygrać,aby wyjść z dołka i nękania po ostatnich porażkach.
W drugiej części obraz gry wyglądał podobnie,ale warunki dyktował nasz zespół..
Sporo okazji pod bramką przyjezdnych i szkoda tylko,że zabrakło prawidłowego wykończenia i strzałów chociażby w światło bramki.
W 54 min sfaulowany został Damian Dworaczek i sędzia podyktował rzut wolny z ok 25 m. Piłkę ustawił Mateusz Kłosek i kapitalnym strzałem nie dał szans bramkarzowi gości i tym samym wyprowadził Unię na prowadzenie 2-1.Coż można dodać do tego świetnego uderzenia...stadiony Świata.
Przyjezdni ograniczali się zazwyczaj do gry skrzydłami,ale przy dobrej postawie naszych bocznych obrońców za wiele nie potrafili wskórać.
Unia grała rozsądnie i spokojnie,wykorzystując fakt,że to Naprzód musiał odrabiać starty i gonić wynik.
W 65 min... powinniśmy zdobyć kolejnego gola,bo w lewym narożniku znalazł się Mateusz Kłosek,który dośrodkował piłkę wprost do wchodzącego Damiana Dworaczka i gdyby ten czysto trafił w piłkę to z pewnością wpadłaby ona do siatki rywala,ale tak się niestety nie stało.
Takich sytuacji,było więcej,ale nie byliśmy w stanie ich wykorzystać.
Końcówka meczu to już całkowita dominacja naszej drużyny i najpierw w 88 min po faulu na Rafale Konsku,sędzia podyktował drugiego karnego,ale strzał Łukasza Troszki obronił bramkarz z Długomiłowic..ale co się nie odwlecze to nie uciecze.
W doliczonym czasie gry 90 min.. spore zamieszanie w polu karnym,a tam w odpowiednim momencie znalazł się Mateusz Kłosek,który ponownie nie dał szans bramkarzowi przyjezdnych i trafił do siatki ustalając wynik na 3-1 dla Unii.
Po kilku chwilach sędzia zakończył spotkanie, w którym nasz zespół zwyciężył
Chłopaki wreszcie ten zespół wyglądał inaczej niż w poprzednich meczach,a co najważniejsze wreszcie wygrywamy i zgarniamy komplet punktów,a to dzisiaj,było priorytetem.
Cieszy fakt,że walczyliśmy i pokazaliśmy charakter -
Nie chcę tutaj chwalić zawodników z osobna,bo kto był ten widział jak zagrali,dlatego dziękuję wszystkim,którzy wywalczyli to cenne zwycięstwo z Długomiłowicami!!
BRAWO PANOWIE - IDZIEMY DALEJ DO PRZODU!!!
We wtorek zagramy sparing z oldbojami - proszę o możliwą obecność,a w niedzielę jedziemy na mecz do Zalesią Śląskiego.
Komentarze