JAK WALDO ZOSTAŁ BRAMKARZEM...
Pamiętam ten moment,kiedy powstała sekcja seniorów...i osobiście po kilku meczach sam sobie zadałem pytanie "gdzie ja jestem i co tutaj robie" czułem się jakby piłka nożna była dla mnie fikcją...ale największym problemem dla drużyny była pozycja bramkarza -> kogo my tutaj postawimy w tej bramie - słyszymy nie tylko od działaczy,ale również od samych kibiców.
Wielkie zdziwienie przyszło jak pierwszy mecz między słupkami stanął Waldek Czerner - chłopak wzięty z łapanki i on ma bronić? słyszeliśmy sporo komentarzy,ale co zrobić jak nie ma kogo postawić w bramce.
Mijały tygodnie,a Waldo się rozkręcał... w rozmowie ze mną po pierwszych czterech meczach -> zapytałem co go przekonało ku temu,żeby jeszcze spróbować swoich sił w piłce nożnej?
Chciałem jeszcze sprawdzić swoje możliwości i to czy się nadaje - tak mówił na początku, kilka dni temu powiedział: czuje,że zawiodłem w ostatnich tygodniach i się nie nadaje...
Wróćmy jednak do tego co było na początku... tak jak dzisiaj Waldo jest przez wielu krytykowany,a ja chcę tylko,aby wszyscy krytycy wrócili do minionego sezonu,gdzie po pierwsze nie było nominalnego bramkarza i Waldo ratował naszą drużynę w wielu meczach...i teraz ktoś by powiedział: ale nie zapomnij napisać,że "spieprzył" nam mecze w większości przypadków - tutaj się również zgodzę z takim stwierdzeniem,bo daleko nie trzeba patrzeć (mecz z Mechnicą).
A znowu nasuwa się pytanie... a czy obrońcy,pomocnicy,napastnicy nigdy w żadnym meczu nie zawiedli? chyba odpowiedz jest bardzo prosta..
Ktoś powiedział ciekawe słowa na temat Waldka - " piłki nie do obrony wyciąga,a szmacianki puszcza"
Na ten moment w sekcji seniorów najpoważniejszym problemem jest bramkarz,a dokładnie jego brak i gdyby nie to,że ratuje nas Patryk Pośpiech (zawodnik grający w polu) to między słupkami musiałby chyba stanąć sam trener Kasperski - takie nam czasy nastały!
Może za szybko skreśliliśmy Walda? a może znajdzie się ktoś lepszy? tygodnie lecą,mecze rozgrywamy i pytanie jak długo jeszcze będziemy kombinować? tutaj także uderzam w kierunku tych,którzy potwierdzają swoją obecność,a póżniej ich nie ma...
Komentarze