Dreszczowiec pełen emocji
Takiego meczu chyba sobie nikt nie wyobrażał,prawdziwy dramat w którym byliśmy świadkami niesamowitych emocji i gradu bramek.Unia po trudnym meczu zremisowała z Kamiennikiem-Otmuchów 3-3.
Wydawało się,że pokażemy wysoką klasę i będziemy w stanie zwyciężyć w tym meczu,na co wskazywały wszystkie znaki na niebie - (ostatni dobry mecz w wykonaniu Unii)
Tak też było od pierwszych minut,kiedy to zaatakowaliśmy bramkę gości i już w pierwszej podbramkowej sytuacji mogliśmy objąć prowadzenie,gdyby zimną krew pod bramką rywali zachował Krzysztof Woźniak,tak się niestety nie stało.
Unia z minuty na minutę się rozkręcała,ale znowu brakowało przede wszystkim dokładności w poczynaniach naszych piłkarzy.
Kiedy wydawało się,że jesteśmy bliżsi zdobycia gola to przyjezdni w 8 min przeprowadzili pierwszą akcję na bramkę Aleksandra Cebulka i w prostym,wręcz banalnym sposobem objęli prowadzenie 0-1!
Ale na tym się nie skończyło...od momentu utraty gola otworzyliśmy się i graliśmy zdecydowanie,ale w dalszym ciągu brakowało dokładności a do tego wszystkie dochodziły jeszcze niepotrzebne sprzeczki wśród naszych zawodników co na pewno wpływało na koncentracje i skupienie,które w tym meczu,było sprawą priorytetową.
W końcówce pierwszej połowy w ciągu 10 minut potrafiliśmy stworzyć trzy 100% sytuację po których bezdyskusyjnie powinniśmy prowadzić przynajmniej 4-1 - we wszystkich okazjach Krzysztof Woźniak do pary z Grzegorzem Szumierzem nie potrafili trafić do siatki co było wręcz niemożliwe.
Do przerwy na boisku w Polskiej Cerekwi Unia przegrywała 0-1!
Ważnym elementem podczas przerwy,była mobilizacja i wzajemne wspieranie się...chociaż w początkowej fazie drugiej odsłony wyglądała to okropnie.
Rozpoczęliśmy bardzo źle...W 40 min tracimy kolejnego gola na własne życzenie przy którym nie miał nic do powiedzenia prowadzony na boisko drugi bramkarz Unii Andrzej Troszka. 0-2!
To już jest po meczu - usłyszeliśmy wśród zawodników siedzących na ławce rezerwowych - przyznam szczerze nie miałem nadziei,że może być inaczej.
Słowa wielu potwierdziły się w 45 min,kiedy piłkarz gości przedarł się lewą stroną boiska,trafił nieczysto w piłkę,a ta wpadła wprost pod nogi innego z graczy Kamiennika-Otmuchów i strzałem z tzw "pierwszej piłki" trafił do bramki Andrzeja Troszki i praktycznie w tym momencie,było po meczu 0-3!
Bardzo nerwowa atmosfera zrobiła się w drugiej połowie tego meczu - z jednej jak i drugiej strony wiele prowokacji i brzydki starć co nie przystoi na naszą ligę.Nie będę wymieniał piłkarzy,którzy w nieodpowiedni sposób zachowali się w stosunku do rywala i sędziego - Panowie jesteśmy od grania,a nie od sędziowania!!
Można zrozumieć nerwy i fakt,że przegrywa się mecz,ale nie na tym polega piłka nożna.
Po tym jak przegrywaliśmy 0-3 Unia zaskoczyła pozytywnie swoją postawą.Nie załamaliśmy się i wyżej podeszliśmy do rywala,a to przyniosło pożądany efekt.
W 57 min spore zamieszanie w polu karnym,a tam piłkę ręką zagrał jeden z graczy przyjezdnych i sędzia Tadeusz Wieczorek wskazał na rzut karny,którego na gola zamienił Krzysztof Woźniak 1-3!
Ten wynik nadal niczego nam nie dawał i musieliśmy zagrać w otwarte karty.
Grający ostatniego obrońcę Krystian Płocica przesunął się do środka pola i praktycznie w linii defensywnej zostało trzej graczy.
Goście dali się zamknąć na własnej połowie,a nasi piłkarze wiedzieli po co zmierzają i do czego chcą dążyć w końcówce tego spotkania.
61 min Grzegorz Mijal otrzymuje podanie w pole karne i z okolicy 10 m decyduję się na strzał,piłka została zablokowana przez obrońcę Kamiennika-Otmuchów,ten sam piłkarz jeszcze raz strzela na bramkę,ale tym razem już celnie 2-3! i powróciły nadzieję!!
Od tej chwili nasi rywale nie istnieli na boisku...zupełnie przejęliśmy inicjatywę i zepchnęliśmy ich we własne pole karne.
64 min Krzysztof Woźniak otrzymuje kapitalne podanie od Krystiana Płocicy i wychodzi na pozycje sam na sam z bramkarze gości i bez większych problemów trafia do siatki 3-3 i można dodać,że Unia wróciła z dalekiej podróży w ciągu pięciu minut.
Na tym nie koniec emocji,bo do samego końca byliśmy w stanie szturmować bramkę rywali i gdyby pod ich bramką zachowaliśmy większą koncentrację to mecz zakończyłby się naszym zwycięstwem!
W ostatniej minucie Krystian Płocica nie wykorzystał świetnego dośrodkowania od Grzegorza Szumierza i mecz zakończył się podziałem punktów.
Takiego spotkania nie widziałem już bardzo długo,mnóstwo okazji strzeleckich,skazani na porażkę i sytuacja z której udało nam się wyjść jest godna podziwu,tym bardziej,że gra się naszemu zespołowi nie kleiła.
Możemy być zadowoleni z remisu powiedział po meczu prezes Unii Ryszard Szewior,ale takiego meczu odkąd działam w tym klubie nie widziałem i z tym się również zgadzam!!!
Szkoda,że tylko remis,ale dobrze,że chociaż remis,bo w dzisiejszym meczu wróciliśmy z dalekiej podróży i to w dosłownym tego słowa znaczeniu!
Pragnę w imieniu prezesa Ryszarda Szewiora bardzo podziękować wszystkim zawodnikom za walkę do samego końca i wywalczony remis!!
Ekipie z Kamiennika-Otmuchów również dziękujemy za przyjazd i rozegranie tego meczu.
PS: ZA TYDZIEŃ OSTATNI MECZ W TYM SEZONIE!!! DERBY Z BLACHOWANIĄ (INFO NIEBAWEM)
UNIA 3-3 KAMIENNIK-OTMUCHÓW
SĘDZIA: TADEUSZ WIECZOREK.